Proszę nam w kilku słowach opowiedzieć, jak powstała Państwa firma. Skąd pomysł, aby się wyróżnić niecodziennymi i jakże sympatycznymi opakowaniami?

Pomysł zrodził się w grupie znajomych podczas imprezy urodzinowej. Wiele osób obdarowało jubilata kartkami z życzeniami oraz słodkimi dodatkami w postaci czekolady lub innych smakołyków. Połączyliśmy te dwie idee i w ten sposób udało nam się stworzyć nowy produkt na rynku. Nie jest on kolejną z czekolad, których oferta na rynku jest ogromna. Czekolady Chocokiss traktujemy jako upominek, jako kartkę z życzeniami ze słodkim dodatkiem w środku. Większość naszych klientów tak właśnie traktuje nasz produkt ‒ jest on kupowany jako upominek dla innej osoby.

 

Czy czekolady Chocokiss naprawdę powstają w całości w Polsce z ziaren kakaowych przywiezionych z Wybrzeża Kości Słoniowej?

Cały proces produkcji czekolady Chocokiss, od ziarna do finalnego produktu, odbywa się w Polsce. Ziarna kakaowca importujemy z Wybrzeża Kości Słoniowej, które jest jednym z największych i zarazem najlepszych producentów na świecie. Na naszym rynku mamy wiele ładnie opakowanych produktów, jednak w środku zazwyczaj znajdujemy wyrób czekoladopodobny lub coś, co w ogóle nie przypomina czekolady ani smakiem, ani zapachem.

Naszym priorytetem było zaoferowanie produktu najwyższej jakości ‒ zależy nam na tym, aby klient prócz ładnego opakowania otrzymał również najwyższej jakości czekoladę. Firma cały czas się rozwija, co oznacza, że uczciwe podejście skutkuje tym, iż klient wraca po nasz produkt ‒ i to jest dla nas największe wyróżnienie.

 

Czy te czekolady od początku były bezglutenowe?

Tak. Na początku działalności firmy szukaliśmy sposobu, aby wyróżnić nasz produkt spośród tysięcy innych dostępnych na naszym rynku. Coraz więcej ludzi interesowało się produktami bezglutenowymi, dlatego obraliśmy ten kierunek. Przyznam się szczerze, że w tamtym okresie nie mieliśmy zbyt dużej wiedzy na temat celiakii i problemów ludzi, których dotknęła ta choroba. Obecnie dzięki współpracy z Państwa Stowarzyszeniem nasza wiedza ewoluowała i jest nam niezmiernie miło, że możemy dać odrobinę słodkości również osobom, które codziennie zmagają się z nietolerancją glutenu.

 

Dlaczego zdecydowali się Państwo na przystąpienie do systemu licencyjnego?

Przystąpienie do systemu licencyjnego było sprawą oczywistą. Symbol Przekreślonego Kłosa jest dla wszystkich gwarancją, że produkt jest bezglutenowy, a tym samym bezpieczny dla tych wszystkich, którzy zmagają się z celiakią.

Ponadto współpracujemy na rynku z wieloma firmami, zarówno tymi dużymi, jak i mniejszymi. Niezależnie od wielkości firmy znak Przekreślonego Kłosa jest gwarancją dla naszych kontrahentów, że otrzymują produkt bezpieczny dla swoich klientów.

 

Czy są Państwo zadowoleni ze współpracy ze Stowarzyszeniem? Co Państwu daje taka współpraca?

Nasza współpraca ze Stowarzyszeniem układa się bardzo dobrze. Wiedza, którą uzyskaliśmy dzięki Stowarzyszeniu, pozwoliła nam w szerszej perspektywie spojrzeć na problem ludzi chorych na celiakię.

 

Na koniec jeszcze zapytam, kto jest twórcą haseł i grafiki na Państwa produktach.

Praca nad grafiką jest najprzyjemniejszym etapem twórczym w firmie. Zazwyczaj zbieramy się całym zespołem w jakimś przyjemnym miejscu i robimy burzę mózgów. Bardzo często pomagają nam znajomi i przyjaciele, a coraz częściej nasi klienci, którzy podsyłają nam to i owo. Można śmiało powiedzieć, że jest to praca zbiorowa (śmiech).

 

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych czekoladowych sukcesów.

Joanna Kostrubiec