Po co jest licencjonowany Przekreślony Kłos – czy nie wystarczy samo pisemne oświadczenie producenta na etykiecie, że produkt jest bezglutenowy?

Praktyka pokazuje, że nie wystarczy. Ani w Polsce, ani w Europie. Licencjonowanie znaku Przekreślonego Kłosa jest dużym programem międzynarodowym prowadzonym przez AOECS (Europejskie Zrzeszenie Stowarzyszeń Osób z Celiakią, więcej na: www.aoecs.org). Licencji udzielają Stowarzyszenia zrzeszone w AOECS, od 2009 roku także i nasze Stowarzyszenie, jako jedyne w Polsce.

Głównym celem programu jest używanie jednego wspólnego znaku symbolizującego żywność bezglutenową, którego obecność na etykiecie oznacza, że produkt jest bezpieczny, regularnie kontrolowany, a zakład produkcyjny audytowany pod kątem produkcji bezglutenowej. Ujednolicony system, z jasnymi i przestrzeganymi przez producentów zasadami, został wprowadzony w krajach AOECS po to, by podnieść bezpieczeństwo bezglutenowej żywności.

Wykwalifikowani audytorzy Stowarzyszenia od ponad 10 lat jeżdżą po całej Polsce i audytują zakłady, sprawdzają badania na zawartość glutenu w surowcach i wyrobach gotowych, kontrolują procesy produkcyjne. Corocznie przeprowadzamy kilkadziesiąt audytów, mamy wgląd do od kilkuset do kilku tysięcy badań na zawartość glutenu. Nikt w Polsce nie ma takiego doświadczenia na temat bezpieczeństwa produktów bezglutenowych. Żaden urząd, a tym bardziej żadna inna organizacja, bloger czy osoba prywatna.

Dodatkowo od wielu lat Stowarzyszenie regularnie bada obecne na rynku produkty na zawartość glutenu. Wiele z nich mimo opisu „produkt bezglutenowy” zawierało w swoim składzie gluten i to w dużych ilościach. Zapraszamy do zakładki Badania produktów, link do ostatnich badań. Ostatni przykład to przyprawa z opisem, że produkt nie zawiera glutenu. I jak pokazały badania, absolutnie nie jest to prawdą.

Przecież mamy przepisy

Oczywiście jest prawo (UE 828/2014), które jasno mówi, że produkt bezglutenowy nie może zawierać więcej niż 20 ppm glutenu. I co ważne – prawo nie wymaga od producentów badań produktów na zawartość glutenu. Czy zawsze i przez każdego producenta jest ono przestrzegane? Absolutnie nie zawsze.

Osoby, które twierdzą, że samo prawo wystarczy, nie jeżdżą na audyty do zakładów produkcyjnych, nie znają wyników badań surowców używanych do produkcji czy produktów gotowych. Nie mają pojęcia o skali zagrożenia ani realiach panujących w zakładach. Ilu producentów opisało swój produkt jako bezglutenowy wierząc, że taki jest, bo przecież surowce są naturalnie bezglutenowe? Często nie robiąc żadnych badań, bo przecież badania są drogie a surowce, z których korzystają „nie zawierają glutenu”.

Wiele firm, zwłaszcza małych, nie ma pojęcia o wtórnym zanieczyszczeniu glutenem produktów naturalnie bezglutenowych (np. mąki kukurydzianej czy gryczanej). Firmy nie wiedzą o tym, jak dużo glutenu może być w przyprawach i innych surowcach używanych do produkcji. Ciągle natykamy się na firmy, które chcą uzyskać licencję na znak Przekreślonego Kłosa a nie mają pojęcia o podstawowych zagrożeniach. Technolodzy i pracownicy działów jakości często szeroko otwierają oczy, gdy pokazujemy im wyniki badań prowadzonych przez Stowarzyszenie.

Nawet jeżeli producent wykonał pojedyncze badanie na zawartość glutenu w gotowym produkcie i jest ono prawidłowe, to nie znaczy, że ten produkt zawsze jest bezglutenowy. Wystarczy, że dział jakości nie przypilnuje surowca. Prawo nie definiuje niestety, że produkt bezglutenowy ma być badany i jak często ma to się odbywać. A bywają sytuacje, że potrzebne są badania każdej partii.

Odrębną kwestią jest sposób produkcji – często w zakładach produkcyjnych produkcja bezglutenowa nie jest odpowiednio wydzielona i zabezpieczona przed zanieczyszczeniem. Nasze doświadczenie pokazuje, że nawet duże firmy, posiadające certyfikaty jakości, nie zawsze mają świadomość glutenowych pułapek i mogą nieświadomie robić błędy.

Audytorami Stowarzyszenia są osoby, które albo same są na diecie bezglutenowej, albo mają krewnych z celiakią. Mają też uprawnienia audytorów przemysłu spożywczego (BRC, IFS, FSSC 22000) i wieloletnie doświadczenie. Dlatego sprawy bezpieczeństwa żywności bezglutenowej są dla nich najwyższym priorytetem. Nigdy nie podpisujemy umowy licencyjnej na używanie znaku Przekreślonego Kłosa z firmą, co do której mamy wątpliwości czy jest w stanie zachować bezglutenowy reżim technologiczny.

Osobom na diecie bezglutenowej przede wszystkim polecamy wyroby z licencjonowanym Przekreślonym Kłosem, bo jesteśmy ich pewni.

Procedury i wymagania są takie same we wszystkich krajach objętych ELS:

  • Produkt musi spełniać normę zawartości glutenu dla produktu bezglutenowego, czyli zawierać poniżej 20 ppm glutenu, co jest potwierdzone odpowiednimi badaniami. Badania są powtarzane według ustalonego harmonogramu.
  • Wykwalifikowanie udytorzy Stowarzyszenia starającego się o licencję przeprowadzają audyt w zakładzie produkcyjnym.
  • Jeśli wynik audytu jest pozytywny, zostaje podpisana umowa licencyjna.
  • Każda umowa licencyjna jest podpisywana na rok, przez ten rok licencjobiorca zobowiązuje się, że będzie produkował bezglutenowo.
  • Po roku procedura jest powtarzana, a licencja przedłużana.

Spośród około 2600 produktów oznaczonych licencjonowanym znakiem Przekreślonego Kłosa naszych rodzimych producentów znaleźć by można było pojedyncze (ok. 10), które zawierają około 10 ppm. Wszystkie pozostałe produkty mają poniżej 10 ppm lub są na granicy wykrywalności. Wdrożone w zakładach produkcyjnych procedury pomogły osiągnąć taki poziom bezpieczeństwa produkcji, który nie tylko zmniejszył zawartość glutenu w produkcie gotowym, ale go całkowicie wyeliminował.

Konsumenci ufają znakowi licencjonowanemu

Jak pokazują badania (nasze i europejskie) bezglutenowi konsumenci rozumieją problem możliwego zanieczyszczenia produktów glutenem i dlatego ufają licencjonowanemu znakowi Przekreślonego Kłosa. Według przeprowadzonej przez nas ankiety aż 97% ankietowanych z grupy 1170 osób chciałoby, by wszystkie produkty były oznaczone licencjonowanym Przekreślonym Kłosem.